piątek, 25 grudnia 2009
Zyczenia!
No ludziska! Wesolych swiat! Zajawkowych prezentow i poteznego obzarstwa!
Solidnego Sylwestra! I wlasnych wspomnien z niego, a nie potem sluchania caly nowy rok opowiesci innych czego to sie nie zrobilo.
Chociaz... Jak szalec to szalec!
No i na koniec ostro skejtowego nowego roku 2010!!
Dobrych ocen tym nieco mlodszym, tym ciut starszym zdanej matury, a najstarszym niewylecenia ze studiow i dobrej pracy! Ale przede wszystkim duzo czasu i zajawki na deske!
Elo!
Czas spac...
niedziela, 13 grudnia 2009
Tour do domu i spowrotem...
Właśnie wróciłem z jednego z dziwniejszych wyjazdów na jakich byłem.
A na prawde byłem na kilku!
Jakoś parę dni temu podbił do mnie Boryna czy nie chciałoby mi się jechać do Gdańska w niedzielę, bo jadą i w swoim niebieskim ( jak się później okazało) kontuzjowozie mają dwa wolne miejsca. Ja jako, że byłem akurat w Elblągu na weekend i wiedziałem do Gdańska będę dopiero wracał w poniedziałek stwierdziłem, że spoko.
Od razy po rozłaczeniu się zaczałem myśleć kto jeszcze może jechać. Nie będę tu nikogo publicznie wymieniał ale najpierw zadzwoniłem do ziomka 1. On stwierdził, że nie wie, że może, że zobaczy...
Znając taką odpowiedz i prawdopodobieństwo, że po jej udzieleniu ziomek 1 pojedzie, zadzwoniłem po ziomka 2, króla chillu. Ziomek 2 udzielił odpowiedzi niemalże identycznej ale przezornie zmienił kolejność wyrażania swojej niepewności.
W tym momencie zostawiłem sprawę na wypadek jakby któryś jednak odmulił.
Dzień przed wyjazdem, nie mając żadnych sygnałów odmulenia wcześniej wspomnianych ziomków, zapytałem Żyły co on na to. Tenże bez pierdolenia odparł, wymienione już wyżej "spoko".
Ale Żyła dobre serce zadbał o ziomków i skołował drugi samochód i zdecydował się jechać z Bońkiem i naszym elbląskim mikrym królem zamuły. A na miejsce Żyły do braniewskiego kontuzjomobilu miał zasiąść ziomek 3. Ziomek 3 swoim znanym doskonale wszystkim zwyczajem zachlał wraz z ziomkiem 4 i 5 i jak dzwoniłem po niego rano jeszcze brzmiał jak najebany... Ciekawe o kim mowa...? (Jak wiesz wyślij smsa w treści wpisując imię i nazwisko osoby na numer 6969)
Więc mając już ustalony skład na wyjazd pojechaliśmy... To jest ja pojechałem z braniewszczakami, Zyła i spółka czekała na samochód bo coś go nie było.
Całą drogę leciało rapidło ale to z tych porządnych także nawet moje rockowe uszy się cieszyły
Jak dojechaliśmy do Gdańska zastanawialiśmy się Modelarnia/Freedom Skatepark czy może skejtplaża. Padający śnieg nieco pomógł nam zadecydować.
Zapłaciliśmy kulturalnie 8 za wjazd na skatepark i zaczeliśmy śmigać. Ja szybko stwierdziłem, że moja kostka jednak ma decydujący głos w debacie jeździć/ nie jeździć. A ona była stanowczo przeciw.
A reprezentacja Braniewa ostro szalała. Chłopaki pokisili po noseslidzie na potężnym murasie w dół i boardzie na jeszcze potężniejszej rurze w dół. No i mnóstwo pomniejszych rzeczy ale równie godnych zauważenia. A ja jestem hejter i nie chce mi się pisać. Może jak dostanę materiał video z wyjazdu to coś z tego zrobie i wrzucę na www.elbinghetto.blogspot.com. Z dużym naciskiem na owo "może".
Jak szaleństwo ustało dotarła reprezentacja Gdańska, Pruszcza no i najważniejsze Elbląga.
Zrobił się tłum i mimo że dalej padało sporo kozak sztuczek nie dowiecie się jakie. Chyba, że znajdzie się to na relacji video. Jeżeli owa powstanie.
Potem padł pomysł żeby jednak odwiedzić Przymorze i skateplazę.
W drodzę na nią snięg chciał nam powiedzieć, że to zły pomysł, ale my wiedzieliśmy swoje.
Na miejscu okazało się, że moja kostka dalej ma obiekcje co do jeżdżenia w moim wydaniu. Więc chwyciłem się za kamierę. Okazało się również, że Baaaaaarola boli lewa łydka prawe ucho prawy duży palec u nogi trzecie żebro ucho środkowe i lewe jądro. Czy jakoś tak. Boryna natomiast został anatomicznym cudem odkrywając, że nie ma krzyża. Serio! Boniek dość szybko uporał się z brakiem przeciwwskazań do jeżdżenia i połamał kingpina i tylko Żyła jeździł non stop jak dziki. A Mikrus jak wiadomo siedział i patrzył jak jeżdżą inni. Mimo że byliśmy tylko my. Ot taka to już zajawka właśnie.
Jak padła kamera skład braniewski stwierdził, że koniec na dziś. Zachaczyliśmy tylko o mcdonald'sa i w śniegu podążaliśmy na wschód obierając jako azymut Elbląg. Jak Żyły i Bońki-nie wiem.
Mimo że był to najdłuższy z wyjazdów na jakim byłem(wyjechaliśmy na jesieni wróciliśmy zimą) to nie zrobił on już na mnie takiego wrażenia niestety jak pierwszy wyjazd do Gdańska. Nie ma to oczywiście żadnego związku z tym, że będę tam też jutro. I pojutrze. I popojutrze też.
I na koniec wielkie podziękowanie z mojej strony dla Boryny za to że nie zapomniał o mnie i przede wszystkim dla jego tatuśka. Za transport i za cheeseburgera. Elo!
Zamuły niech żalują!
I mam nadzieję, że już niedługo na blogu pojawi się videorelacja.
Jeździć!
środa, 9 grudnia 2009
Powiew świeżości?
Elo!
Już prawie dwa miesiące minęły od ostatniego posta! Skandal!
Szczerze, jestem zdziwiony, bo myślałem, że Guterman coś jednak spłodzi ale widzę, że jego zamuła przerasta nawet moje prognozy! Ale może to i dobrze bo powrzucałby jakieś kompromitujące materiały... Pewnie i tak nic straconego bo dorzuci jak przeczyta tego posta.
Ok. Tyle słowem wstępu.
W ostatni weekend był u mnie, w Gdańsku, Gutecki w celu zmelanżowania się.
Ale wszyscy po których dzwoniliśmy zamulili tak że nawet Igor był w szoku, że tak mozna w piątkowy wieczór! (Jeżeli ktoś się czuje w tym momencie urażony, że nie dostał telefonu, a akurat mogł być to sorry i niech da znać to nadrobimy to niedociągnięcie)
Więc plan na wieczór został na prędce opracowany: po dwa piwka u mnie i w miasto! Ale będąc u mnie oczywiście odpaliliśmy SV, potem drugie i tak się zasiedzieliśmy, że już nie było sensu nigdzie iść... Mniejsza o to.
Jako że sobota nie nosiła miana "dnia następnego" obudzilismy się świeży i wypoczęci. Więc zajarani max stwierdziliśmy, że pojeździć trza. Pojechaliśmy na Modelarnie/Freedom Skatepark.
Na miejscu byliśmy koło 11, pięknie weszliśmy do środka i szok nikogo nie ma. Nawet ziomka od zbierania mamony... Deczko zmieszani postukaliśmy deskami pokrzyczeli "hop hop jest tu kto?!" i stwierdziliśmy że jeździmy.
Położyliśmy odliczone 16,- na biureczku i zaczeliśmy katać...
W międzyczasie przyszedł ziomek od parku, wziął $, wydał Gutkowi Kartę Klienta Skateparku, potem dotarli jacyś rowerzyści rolkarze i fotograf, który stwierdził, że wielki i chudy Gutek nadaje się tylko i wyłącznie na statyw i kazał mu trzymac lampę błyskową podczas gdy on obfotografowywał ziomków na rolkach i rowerze.
koło 14 zgłodnieliśmy i Gutecki przypomniał sobie, że miał sobie Nervową czapkę kupić bo mu pizga w lysy baniacz. Więc poszliśmy do Wielkiego Młyna. Gutek zakupił upragnioną czapkę wydając przy tym caly swój chajs.
Wracając do domu zrobilismy zakupy na hotdogi i flachę na wieczór. Jeszcze w ramach promocji dostaliśmy kielona Nemiroff. A dwóch już nam dać nie chcieli...
W domu ogarneliśmy hot dogi(oczywiście przypaliliśmy bo i jakże), a jedząc oglądaliśmy Adidasa Korean Dance. Zrobiliśmy kanapki na drogę i dalej ruszylismy na Modelarnie/Freedom Park.
Tym razem byli już sami ludzie na deskach. Jeździliśmy chyba do 20.30. Każdy zrobił kilka fajnych triczków ale największa zajawka była na to, że w końcu mogłem sobie pojedzić
Padnięci i najeżdzeni zwineliśmy się do domu.
A w domu...
Shisha, wódka, browarki i Jean Claude Van Damme napierdalający szpagaty przenosząc się w czasie.
Koło północy jeszcze misja stacja Orlen, bo Gutka rak płuc głodował i wydał ta resztkę chajsu odłożoną na bilet do domu.
Następnego dnia nie byliśmy już tak świeży i wypoczęci ale i tak było dobrze.
Jako że Gutowski budżet prezentował się biednie odpadła opcja Modelarnia/Freedom. Więc dalej spragnieni deskorolkowania pojechalismy na Reala. Dobrze się jeździło ale trzeba się bylo szybko zwijać bo Igor do domciu musiał wracać. No i godzine jechaliśmy tramwajem spowrotem do mnie...
U mnie zjedliśmy i odeskortowałem Gutka na pociąg. Tyle.
Mam nadzieję, że następnym razem jak będzie taka akcja to w więcej osób ale i tak było zajebiście! Elo Guter!
A! I jeszcze na dowidzenia rada wujka Krzysia! Pamiętajcie! Uważajcie na chodniki! One się czają na skejtów! Mnie już dopadły! Ty możesz być następny! WATCH OUT!
-Koniec...
Gutek: wlasnie na tym chodniku łysy wykrecil sie na cyce idac do tramwaju polewa max (hahaha)
czwartek, 15 października 2009
Zagadka?
środa, 14 października 2009
ToNieMy
czwartek, 24 września 2009
Gdańsk!?
Wczoraj byliśmy sobie z Jurasem w Gdańsku. Nie był to skate wyjazd z prawdziwego zdarzenia ALE deski były z nami, trochę pojeździliśy, a Juro miał na sobie koszulkę Elbinghetto, więc zdecydowałem, że można pisać o tym. Biorąc pod uwagę zastój na stronce tym bardziej.
Ustawiliśmy się o 8.30 na Jagiellonie i jakimś dziwnym cudem nikt z nas się nie spóźnił.
Po drodze Juro bawił się w swoja ulubioną zabawę czyli puszczanie muzyki i zmienianie piosenek co 10 sekund. Całe szczęście później wjechało radio co nie pozwalało tak szaleć!
Na pierwszy ogień poszedł Chrom. Chciałem kupić sobie bilety na Kult na Stoczni. Więc grzecznie zaparkowaliśmy, JESZCZE GRZECZNIEJ zapłaciliśmy za parking(1,00!! ROZBÓJ W BIAŁY DZIEŃ!) i poszliśmy do Wielkiego Młyna.
I teraz uwaga! Czas na radę z serii Złotych Rad Wujka Krzyśka. Wielki Młyn, a co za tym idzie Chrom i Nervous, jest otwarty od? 11!! A myślałem, że jak już od 10(a była 9.50 i ja byłem szczerze zdziwiony, że może być przed 10 bo przez ostatnie 4,5 miesiąca otwierałem oczy rano koło 10!!)
Pojechaliśmy do Galerii, ja zakupiłem wymarzone słuchawki do ipoda i zakupiliśmy jedzenie na później.
Kierunek Lekarz, a szczegóły wizyty lekarskiej mogę pominąć, każdy z Was i tak wie, że nie ma nic przyjemniejszego niż siedziec półtorej godziny u lekarza!
W międzyczasie spóźniłem się na ustawkę z monterem TP S.A. ale i tak założył mi telefon.
Jak już monter zadowolony ze swojej roboty sobie poszedł my zjedliśmy kozak pizze w wykonaniu mistrza kuchni Roberta!
Później szczęsliwi i najedzeni pojechaliśmy w miasto. Zakupiliśmy bilety na Kult i jako, że popadywało pojechaliśmy na Modelarnie/Freedom Park!
Na wjeździe okazało się, że mamy szczęście i ziomek w bramie nie pracuje tam na stałe i ma wyjebane także wjechaliśmy sobie samochodem pod same drzwi do parku z plakietką "Goście, Visitors" za przednia szybą!
Na modelarni pojeździliśmy sobie ze 2 godziny, poszło trików co nie miara i jeszcze więcej.
Zawineliśmy się jak już mieliśmy dość i wracając zajechaliśmy na cmentarz sowiecki. Kozak 3 schody. Tam pękła mi deska, a Juro gamoń zrobił ładniuśkiego frontflipa. Później wchodziły głupie zajawki w stylu skakanie synhroniczne ze schodów, które po kolejnym synhronicznym fronside'dzie na dupe się skończyło.
W drodze powrotnej Juro skminił żeby zajechać do Nowego Dworu. Tak też zrobiliśmy. Poświrowaliśmy pawiana na manualboxie i banku, pozjeżdżaliśmy na tyłku z quatera i zawineliśmy do domu.
No i to by było na tyle w kwestii Gdańska jak na wczoraj.
Zdjęc nie ma oczywiście bo jako dziecko fotografa zupełnie nie mam zajawki na robienie zdjęc. Także zostaje czytać te pierdoły. Elo!!
poniedziałek, 14 września 2009
Braniewo vol.? 666?
Dziś miał miejsce chyba najbardziej zorganizowany wyjazd od dłuższego czasu!
Koło 12 wpadł do mnie Clock zamówić czapkę i pozamulać na youtubie.
Potem weszła kmina, że idziemy na deskę. Na zerowej niemalże zajawie poszliśmy. W międzyczasie zadzwoniłem po Gwoździa, a Clock po Bogusia.
Niedługo potem wszyscy byliśmy na pomniku. Jeździmy, jeździmy i nagle ktoś(Clocku?) wypalił, że może pojedziemy do Braniewa.
Ale jako, że nie miałem hajsu a reszta musiała deski podokręcać poszliśmy do mnie. Deski się skręciły, Clocku zrobił sobie kanapki i poszliśmy do mamamobilu Bogusia.
W międzyczasie okazało się, że bogusiowy sprzęt grający nie ma zamiaru współpracować ale to akurat mało istotne.
Braniewo!
Wchodzimy na park. Kata 2 ziomkow. Rozkładamy się i każdy przystępuje do katania paletóweczki.
Po pewnym czasie Clocku stwierdza, że się źle czuje(a mówiłem, że jak kanapka to tylko ze świniakiem a nie jakieś wegetariańskie dyrdymały!?) . Zaraz potem Gwoździu próbuje fakie b/s noseslide'a po czym jego kostka chciała sprawdzić jak giętka jest i się okazało, że zbyt mało. Reszte siedział razem z Clockiem.
Jakoś potem ziomki się na chwilę zawinęły, a w ich miejsce przyszedł Baaaaarol. I napierdzielał cały dzień crooksa jak zły.
Potem przychodziło jeszcze multum osób w różnej kolejności więc nie pamiętam.
Potem przyszedł Boryna i jego inward heelflip(który był tak na prawdę late frontfoot underheel'em). Później był Rubik i zamiast klaskać zamiatał czyściutkimi nosegrindami.
Później Boryna walnął kozak 360 flipa z wybitki, a my się zwineliśmy.
A w drodze powrotnej parowała szyba.
Tyle. O.
Nie wiem kiedy następnym razem gdzieś pojedziemy ale należy mieć się na baczności, nie znasz dnia ni godziny! Elo!
sobota, 12 września 2009
T-szerty REAKTYWACJA?
Ale numer w końcu jakiś post!!
Już od pewnego czasu dochodzą do mnie pytania o koszulki Elbinghetto.
Póki co nie ma ALE(!!) jako że wciąż cieszą się one dużym zainteresowaniem planowana jest jeszcze jedna seria.
Dla przypomnienia dodaję, że koszulki dostępne są w kolorach: CZARNYM i BIAŁYM, a rozmiarach S, M, L, XL, XXL(S-najmniejszy, XXL-największy, bo i o to zdarzają się pytania.)
Jeżeli ktoś byłby zainteresowany logiem Elbinghetto nie na koszulce, a na bluzie lub damskiej koszulce, czy każdym innym kawałku materiału JEST TO MOŻLIWE, tylko zapewne koszta się zmienią.
Koszulki mam nadzieję, że dalej będą po 30 PLN ALE(!!) może się okazać, że koszta wykonania wzrosły. A każdy wie co w praktyce to oznacza. Ale mam nadzieję, że będzie to nadal 30PLN.
Każdy kto jest zainteresowany proszę niech napisze do mnie na gg:5374222 jaki kolor rozmiar i ewentualnie ile sztuk. Nawet jeżeli mówiłeś/aś mi już 1.000.000 razy to i tak napisz bo mam sklerozę.
Nie ma sprzedaży na kredyt ani za 2,- "na zachęte". Elo! Tyle w temacie koszulek.
Ale ostatnio czytając komentarze na blogu naszły mnie pewne kminy. Oto i one.
Elbinghetto jest prowadzone przez ludzi jeżdżących na desce ale na blogu staramy się pisać o różnych rzeczach, jak, na ten nieszczęsny przykład, rowery.
Z drugiej strony nie piszemy reportaży z jednej z miliona partii niekończącego się S.K.A.T.E'a na pomniku i dlatego efekt jest jaki jest. Zamuła.
Mam nadzieję, że niedługo uda nam się gdzieś pojechać to i blog się odmuli.
I wydaje mi się, że roztrząsanie w komentarzach kwestii ile Gutek jeździ nie ma najmniejszego sensu. Chce to jeździ nie chce nie jeździ i myśle, że wszystkich poza samym Gutkiem mało powinno to obchodzić.
poniedziałek, 7 września 2009
Demo Kipera vol2 (bike)
Elo!
I jako dowód na twierdzenie ze bikerzy nagrywają wrzucam kolejne już demo Kipera(dobrą ma wenę na tytuły, co?).
Fajne triki i dobry montaż pod SKMWMP, pozdrowienia dla Żyły
niedziela, 16 sierpnia 2009
Nowy, stary montażyk
niedziela, 9 sierpnia 2009
Wakacyjna zamula!
Ale ale! Chwilowa odmula.
Czas na anegdotke.
Ostatnio bylem w Austrii polazic po Alpach. I na koniec wyjazdu skierowalismy nasze kroki na Schönbichlerhörn (3134m.) I na szczycie byla skrzyneczka.
Oto owa "wyzej wymieniona skrzyneczka" I Elbinghetto! Fot. Katarzyna Iwosa.
W owej skrzyneczce byla karteczka. A obok olowek. W zasadzie to maly oloweczek.
I, jak kazdy kto dorwal przede mna owa karteczke, napisalem date skad jestem i sie podpisalem. Chcialem dopisac "ELBINGHETTO" ale stwierdzilem ze nie bede spamowal i dalem bratu kartke zeby i on sie podpisal i odniosl ja. Po czym jak wrzucil wyzej wymieniona karteczke do wyzej wymienionej skrzyneczki ja stwierdzilem ze "Kur... MUSZE!" i pobieglem(na ile oczywiscie bylo to tam mozliwe) i nasmarowalem na karteczce "ELBINGHETTO, ZIOOM!" Dumny z siebie wsadzilem ja w czelusci wyzej wyminionej skrzyneczki i z poczuciem zaliczonej misji zabralismy sie do, jak sie pozniej okazalo, strasznie meczacego zejscia.
Elo. Koniec anegdotki.
sobota, 25 lipca 2009
Kiper Demo (Bike)
Wakacyjny chill from Kacper Czechowicz on Vimeo.
poniedziałek, 20 lipca 2009
Night session!
Jakoś kilka dni temu, po zjedzeniu kozak kolacji wymyśliłem, że nie chce mi się w domu siedzieć. Także jak zwykle rozwiązanie na to było dość proste. Wziąłem brata pod pachę i poszedłem na pomnik.
W międzyczasie zadzwoniłem po Paszczaka żeby przyszedł na rolki bo zamula.
Chwilę pojeździłem samemu i dotarł Paszczak. Bez rolek jeszcze oczywiście. Powiedział, że idzie zjeść i będzie "zaraz ".
Jeden "zaraz" później i pojawił się Paszczak na rolkach. Kozak się jeździ po ciemnku na pomniku jak nie widać deski także padł pomysł "pójścia GDZIEŚ". Owym "gdzieś" po kilkuminutowej debacie okazała się Paszczaka chata. Poszedł po buty na przebranie i... Samochód!!
Była już 22 z groszami.
Jak już mieliśmy jak dogodny transport na początek pojechaliśmy na Światowid poskakac ze schodów przed wejściem. Jak już to nam się znudziło wybraliśmy jako cel naszej podróży CARREFOUR!
W drodze na nasz cudowny hipermarket spotkaliśmy Łobana przemierzającego elbląskie ulice na swoim dzielnym różowym monocyklu.
Na parkingu Carrefoura skataliśmy schody i pojeździliśmy chwilę gdy przyjechało dwóch typa na skuterach. Dzięki nim wpadliśmy na pomysł, że można pojeździć za samochodem. Najpierw ja prowadziłem a Paszczak osiągał na rolkach prędkości jakich nie osiągnął od kiedy skończył trenować łyżwiarstwo szybkie (czy jak to się tam mądrze nazywa), potem on prowadził, a ja zostałem demonem prędkości.
Jakoś niedługo potem się zawineliśmy.
Było zajebiście! Miasto nocą to piękna sprawa. Ale trzeba się kiedyś ustawić w więcej osób i pojeździć po nocy. Każdy się tym jara ale nie każdemu było to dane! Elo!
czwartek, 16 lipca 2009
Braniewo TOUR!!
Dziś, jak zwykle, napadła mnie poranna zamuła spod znaku "włączę kompa a potem jak nie będzie nikogo na gadu pójdę pewnie na deskę"
Więc odpaliłem tego kompa ale patrzę na gadu jest Yozzu. Przyatakował mnie najpierw jednym ze swoich genialnych montaży. Tym razem w roli głównej był jego fejs. Następnie padło retoryczne pytanie "Ty... Jeździsz coś dzisiaj?", następnie standardowa rozkmina "Braniewo?"
Tak więc jak już zdecydowaliśmy, że "Braniewo" to było kminienie kogoś jeszcze jako, że skoda mimo że malutka jest w stanie pomieścić przenośny Yozzowy skateshop i jeszcze 4 (słownie: CZTERY!!!) osoby. Juro, co było dla wszystkich nielada szokiem, zamulił. Więc kontrolnie zadzwoniłem do Seby. A jako że dzwonie do niego tylko kiedy mamy gdzieś jechać i nie ma ekipy Człowiek Varial Heel odebrał telefon słowami "Nigdzie nie jadę!"
Ale jednak pojechał.
Także do Braniewa dotarliśmy w składzie:
-Człowiek Pressure flip a.k.a Lewy Łukasz
-Człowiek Varial Heel a.k.a Seba
-Król techniki i balansu oraz kierownicy, nasz szanowny kierowca Yozzzzzzzzz... i?!
-moja jakże skromna osoba.
-zgrzewka wody z Lidl'a za 60 gr za butelkę
-Deski, buty i zajawa.
Jak weszliśmy na skatepark oczywiście nie było nikogo. Potem przyszły lokalne dziewczęta ale nie planuję tego komentować. Później dotarł do nas Balon a.k.a Baarol (czy jak Ty się tam chłopaku piszesz) i inni. Mimo że było niemiłosiernie gorąco dobrze się jeździło na innej ciekawej miejscówce.
W międzyczasie stwierdziliśmy, że trzeba było pójść po coś do jedzienia i picia (SPECJAL!!!!)
Najedzeni i pełni energii rozegraliśmy 666 partii S.K.A.T.E. Nie napiszę kto wszystkie wygrał bo głupio mi pisać, że jestem aż tak dobry...
Poskakaliśmy jeszcze przez deski w liczbie 5 i się powoli zawineliśmy. Jeszcze w drodzę powrotnej dostaliśmy cynk, że jedna z cudownych dziewcząt posiała telefon... ehh..
Tak więc tak wyglądał kolejny spontaniczny wyjazd(bo głupio mi już pisac TOUR!) do zaprzyjaźnionego Braniewa. Elo chłopaki!
A! i by the way! Po foto relacje odsyłam na http://www.illshow.blogspot.com/
JOŁ!
poniedziałek, 13 lipca 2009
PTG ALL DAY?
piątek, 10 lipca 2009
Go skateboarding day...
Jeżeli ktoś uważnie czytał moje poprzednie wypociny odnośnie Dnia Deskorolki mógł zauważyc wzmianki o Daroszu, który szalał z kamerą i nagrywał. Tak więc jeżeli ktoś na tyle uważnie czytał, że zauważył zapewne zaczął się zastanawiac, że chyba zapomniał włożyc kasetki do kamery i materiału NI MA.
ALE NIE!! Materiał jest! I został już zmontowany, opatrzony kilkoma słowami komentarza i zamieszczony na stronie eswiatowid.pl!!
Zainteresowanych odsyłam do lektury i obejrzenia!
http://eswiatowid.pl/?page=news&ShowOne=3423
Szału niestety nie ma ale i tak wielki szacunek dla Darosza i redakcji eŚwiatowidu za zainteresowanie nami!
Elo!
niedziela, 5 lipca 2009
Elbinghetto represent.
środa, 1 lipca 2009
piątek, 26 czerwca 2009
Montaż z dnia deskorolki.
niedziela, 21 czerwca 2009
Go skateboarding day 2009!! Czyli dzień deskorolki, przypału i taryfy ulgowej!
No i tak jak było zaplanowane mniej więcej koło 12 wszyscy stawili się na placu Jagiellończyka! Pojawili się wszyscy jeżdżący codziennie jak i ci, którzy stycznośc z deskorolką mają tylko wtedy kiedy przekładają ją z jednego kąta szafy do drugiego podczas cotygodniowych porządków w domu!
Ja oczywiście jako jeden z organizatorów(powiedzmy) musiałem zaspac i się spóźnic. Ale to standard! No i oczywiście przed wyjściem musiałem wyciągając dowód rejestracyjny rozwalic ojcu szło powiększające... Klasyk!
Już na placu pojeździliśmy trochę i zdecydowaliśmy się iśc po przeszkody z pokazów na II LO(odsyłam do poprzednich postów) ale jakoś wyszło że nie wyszło.
Następnie zorganizowany został na prędkości contest o miano KRÓLA SKATE, którym, co było nielada niespodzianką chyba dla wszystkich został Żyła! Wygrał 10.000 PLN w banknotach podróżniczych po 200 PLN, a jako że miał gest 600,- odpalił Jurowi który ze skręconą kostką zajął 2. miejsce.
Potem stwierdziliśmy, że "idziem gdzieś!". Plan był, że zjeżdżamy z Teatralnej. Owszem został wykonany ale z drobnym opoźnieniem ponieważ dotąd niezawodna Clio-siła miała swoje chwile słabości.
Zjechaliśmy
Ja pojechałem z Jurem odstawic dzielną Clio-siłę pod dom coby nie ryzykowac a reszta miała pójśc na parking Kauflanda. Yozz i Żyła poszli, a reszta to anarchiści i pod wodzą niestrudzonego Pająka poszli na Kacperka. Jurek i Guter katali noseslide'y a Pająk rolkowe sztuczki, których pomimo moich szczerych chęci nie ogarniam. Potem zawijka na pomnik!
Jechaliśmy oczywiście tramwajem żeby było szybciej. No i oczywiście NIKT nie kasował biletu bo i po co! No i OCZYWIŚCIE wsiedli szanowni panowie konduktorzy. Ale możecie nie wierzyc to też ludzie! NIKT nie dostał mandatu jako że jest Dzień Deskorolki! Wielkie Elo dla Darosza, który im to wyperswadował!
Na pomniku poszły wszystkie grindy slide'y i manuale świata na kozak grindboxie skonstruowanym przeze mnie i Clocka dnia poprzedniego z pomocą Rumuńskich sił specjalnych zwanych dalej Jamie'm.
Następnie postanowiliśmy iśc na afterparty zwane dalej grillem na dolince!
Ja miałem misję iśc i zakupic kiełbaski i tym podobne artykuły niezbędne na grilla spod znaku Heinekena. Była to swgo rodzaju odyseja bo w połowie już zwątpiłem, że kiedykolwiek dotrzemy na dolinkę! Ale jednak!
Na grillu był ostro Skate klimat. Kiełbaski piwo i deskowanie! Piękna sprawa! Potem jak już każdy był przekonany, że jest ZERO(or die) przypału wpadła policja! Ale panowie policjanci również zastosowali wobec nas taryfę ulgową i mimo że mogli nas już na dożywocie posadzic na picie smiecenia i przeklinanie nas tylko spisali doradzając pochowanie bardziej piw i nie rzucanie butelkami za plecy gdy tylko nadchodzą.
Potem Żyła otworzył szkołkę nollie flipa. Ja się zawinąłem.
Słowem podumowania. Nie było żadnych połamanych desek(tylko Żyły trucki) żadnych rozbitych głów czyli było do bani.
A tak serio było na prawdę ZAJEBIŚCIE! Innego słowa nie mogę znaleźc. Był kozacki klimat żadnych spięc miło się jeździło z ludzmi, których niestety często się nie widuje mimo, że Elbląg duży nie jest. Elo Matek, elo Borys, elo Pacior, elo Bono i wielkie elo dla każdego kogo twarz dane było mi dziś zobaczyc!
Wielkie podziękowania dla Darosza z eswiatowid.pl który uwieczniał cały dzień na taśmie! Już niedługo będzie można zobaczyc reportaz! Sprawdzaj elbinghetto.blogspot.com i eswiatowid.pl !! ELOO!
piątek, 19 czerwca 2009
Pokazy na II LO
Konstruujemy nasze fun-pudło. Fot. P. Bukato(SportEL24)
Fliper ze schodów. Fot. P.Bukato (SportEL24)
Kiper pochłaniacz snickersów chciał nas przeleciec. Publicznie. Fetysz taki. Fot. P.Bukato (SportEL24)
Jamie i jego shove it ze schodów. Moim zdaniem kozak! Fot. P.Bukato (SportEL24)
Adaś póki jeszcze żył. Fot. P.Bukato (SportEL24)
Juro i jego kozak b/s noseslide! Fot. P. Bukato (sportEL24)
Ja i backside ze schodów. Fot. P.Bukato (SportEL24)
Joł!! Było wielkie halo w związku z pokazami! No i pokazało się sporo osób zarówno na deskach jak i amatorów mniejszej ilości kółek zwanych dalej rowerzystami!
No do rzeczy!
Dzień Pierwszy!
Jak zapewne sporo z Was wie ustawka w środę była o 8 pod moją klatką. Przyszło sporo ludzi(nie wypisze kto bo to kozaki i i tak kazdy wie czy był czy nie a ja nie chcę kogoś pominąc) tam nastąpiła organizacja i częśc osób ruszyła już w drogę z wielkim i ciężkim murasem pod pachą a reszta siedziała w piwnicy i dzielnie wierciła. Później zapakowaliśmy nasze dzieło do Clio siły i pojechaliśmy na II LO.
Oczywiście mega wkrętarka nie działała więc trzeba było inna zorganizowac. Ale się w końcu udało i po skręceniu zaczelismy ostro katac. Pojezdzilismy z pol godziny poszlo kilka dobrych trikow. W między czasie Adaś chciał robic manuala w poprzek boxa i rozsypał się na łeb.
Na koniec dostaliśmy snickersy które pochłoneli rowerzyści ze znacznym udziałem Młodego i Kipera, który ponoc ich nie widział na oczy ale wiem i tak że to on bo chciałby byc hardkorem.
Potem żeśmy sie zwineli, zanieśli przeszkody na salę i poszli jeździc na plac Jagiellończyka.
Dzień Drugi.
Ustawka teraz była o 8.30 na II LO jako że nie trzeba było już nic targac. Oczywiście WSZYSCY byli na czas. Znaczy Horbal.
Gdy przyszło więcej osób przynieśliśmy z sali gimnastycznej nasze kozak przeszkody i zaczeliśmy skręcac. I jako że wkrętarka była konsekwentna i dalej nie działała i już nie udało sie innej załatwic przyszło nam wkręcac stara sprawdzoną NIEZAWODNĄ metodą-ręcznie...
Gdy już tylko się uporaliśmy przyszła pani Kulas( Organizator pokazu) i powiedziała, że szanowny pan dyrektor Korpacki Andrzej nie godzi się na pokaz "ze względu na nasze bezpieczeństwo"(Adaś dzień wcześniej chciał asfaltowi z bańki strzelic)...
No i rozkręciliśmy starą sprawdzoną niezawodną acz męczącą i pracochłonna metodą całośc znieśliśmy na salę pochłoneliśmy snickersy i pochillowaliśmy... Potem zawijka...
No elo! Wielkie podziękowania dla każdego kto się zjawił i pomógł i największe dla Horbala i Jankesa, którzy mimo że nie pojeżdża na skonstruoanym boxie bardzo pomogli w jego powstaniu! Joł!!
środa, 17 czerwca 2009
Go skateboarding day 2009!
Jak zapewne KAŻDY wie w najbliższą niedzielę, 21.06, jest DZIEŃ DESKOROLKI!! Czyli coś jak dzień dziecka i Boże Narodzenia razem wzięte! Niektórzy mówią, że jeszcze Sylwester ale mniejsza o tym.
I jak zapewne każdy z Was wie, jakby była nagroda dla stratego roku przypadłaby ona właśnie nam! Miał byc game of S.K.A.T.E-ni ma! Zamuliliśmy i finalnie Zarząd Zieleni Miejskich nie pozwolił nam robic nic na muszli!
No trudno! Nie zawsze byc musi tak jak nam sie marzy! Tak jest i tym razem!
Ale nic straconego Dzień Deskorolki i tak się odbędzie!
Plan jest taki!!
-12 Plac Jagiellończyka!
-Dalej wiadomo jak z planami bywa więc opcja co będzie to będzie!
-Opcja ognisko jak się będzie chciało!
No elo! Ja widzę to tak! Mam nadzieję, że będzie trochę więcej osób niż rok temu!
poniedziałek, 15 czerwca 2009
Skate demo na II LO
Panie i panowie! Panowie i panie! Mimo że ostatni post do najbardziej optymistycznych nie należał łamac się nie również nie należy!
W środę 17.06 i czwartek, dzień później, na boisku II LO(ulica Królewiecka 42) o godzinie 9.00 ma się odbyc pokaz deskorolkowy.
Wszystkich chętnych żeby zobaczyc oczywiscie zapraszam serdecznie do przyjścia, a osoby chętne do pokazania się zapraszam serdecznie do napisania do mnie (gg:5374222) w celu dogadania się o której byc na miejscu etc etc.
To na teraz tyle! Elo! po fakcie pewnie powrzucam jakieś fotki jak będą.
Elo! Skate or die! No matter where!
piątek, 12 czerwca 2009
Wielkie ku**a!
Jak zapewne większośc z Was wie nasz ukochany pomnik przy Placu Konstytucji ma zostac rozebrany. I zapewne dla każdego kto o tym wiedział wydawało się to KOMPLETNIE NIEREALNE! Że jak! Miałoby nie byc jedynej porządnej miejscówki w Elblągu!
Ale niestety jest to prawda. I owy koszmar senny każdego kto kiedykolwiek miał przyjemnośc jeździc na pomnik zaczyna się spełniac.
Rozbiórka pomnika zaczyna się już małymi kroczkami. Póki co jeździc można ale dziś panowie w pomarańczowych kubraczkach wpadli z piłami łańcuchowymi i powycinali krzaki koło pomnika.
Także wnioski:
1)Trzeba skminic miejscówkę do jeżdżenia
2)Trzeba jeździc na pomniku póki jest.
Gutek: Teraz pare slow odemnie: ja jak wiekszosc ludzi pomnika nie dam zburzyc, wiec mysle ze trzeba o niego walczyc. granaty, butelki z benzyna i na miasto. trzeba zebrac ludnosc, powiadomic media i zrobic chaos! a moze ja mam zburzyc np. katedre bo mi sie nie podoba? Tak wiec skejci, szatanisci, dresiarze i reszta do boju!
Elo!
środa, 10 czerwca 2009
"Definicja Czillu"
wtorek, 9 czerwca 2009
Braaaaniewo!
Wczoraj, 8.06, już wiem, że nie w niedzielę tylko już w poniedziałek, będąc sobie w Gdańsku i łażąc po plaży dostałem sms'a od Yozza, że jak wróce lecimy do Braniewa. Ja w sumie się zajarałem. Potem się okazało, że Clocku nie jedzie bo opcja wóda była pilniejsza od opcji deska(zwłaszcza, że nie miał kingpina, którego ja daję mu od piątku) więc było rytualne dzwonienie po wszystkich, którzy mi akurat przyszli do głowy. I tak oto Gutek w końcu na koniec roku postanowił pojawic się w szkole więc nie pojechał, a Seba i spółka postanowili iśc polatac w Elblągu. Mówi się trudno i idzie się dalej. Pojechaliśmy we dwójke.
Yozzu bił rekordy prędkości na trasie Elbląg-Braniewo i śmiał się tylko z ludzi zwalniających na radarze, który nie działa.
W końcu dojechaliśmy pojeżdziliśmy chwilę w oczekiwaniu na Braniewską ekipę. Zanim dotarł Balon ja zdążyłem się już rozsypac i pozbyc zajawki na dalszą jazdę. Zdarza się! Yozzu ostro katał i wynalazł niemalże niezawodny system na varial heela(niemalże bo zawodził tylko podczas gry w S.K.A.T.E czyli w tak zwanym "krytycznym momencie"). Potem dobił do nas Rubik(nie, nie ten od klaskania-Piotr) i zrobił na kozak boxie wszystkie grindy świata na pełnej stylówie. Potem zaczeliśmy grac w S.K.A.T.E'a każdy miał już po S.K.A.T.E.B.O.A.R.D.I.N.G. I.S. N.O.T. A. C.R.I.M.E kiedy się sciemniło i zaczęło kozak wiac. My też postanowiliśmy zwiac. Perfect timing-nie zdążyliśmy wyjechac nawet z Braniewa jak wycieraczki już leciały na pełnej prędkości. Koło 18 byłem w domu.
Wyjazd w sumie zaliczam do udanych. Pomimo że sobie nie pojeździłem to i tak było wesoło. Spontan 4 life!
No i wnioski z tego wyjazdu są proste: CHŁOPAKI! BIERZEMY SIĘ ZA UDOSKONALANIE PARKU NA DOLINCE!! Jedziemy z paletówą!
ELO!
sobota, 6 czerwca 2009
Gdańsk + Pruszcz!
Dziś, który dziś? No nie ważne, dziś, w niedzielę, wsiedliśmy do srebrnej Clio-siły i pojechaliśmy do Gdańska na deskę. Pierwotnie celem miała byc Modelarnia(obecnie Freedom Skatepark ale nikt i tak nie wie, że właśnie tak teraz się nazywa). Ale w związku, że pogoda bardzo pozytywnie nas zaskoczyła wylądowaliśmy na Skateplazie. Jeździło się dobrze ale po sklejeniu wszystkich trików świata i pokazaniu amatorom z Gdańska, że chuja umieją zawineliśmy się na miejscówkę do McDonald'sa. Nażarliśmy się jak dzikie prosiaki(zamawialiśmy w McDrivie bo było grubo szybciej a jedliśmy w środku).
Później uderzyliśmy do Pruszcza Gdańskiego. Tam pochillowaliśmy. Graliśmy chyba poł wieku z ziomkami w S.K.A.T.E i pomimo miliona kozak trików jak hardflip varial heelflip cabalerial flip i niemalże wszystkich bigspinów świata partia pozostała nierozgrana, ponieważ trzeba już było zawijac do Elblągowa.
Dobrze jest czasem pojeździc sobie nie w Elblągu, na innych spotach. Za tydzień znowu!
No i jestem w poważnym szoku, podczas touru nie wydarzyło się nic nazwyczajnego, nieplanowanego i tak dalej i tak dalej:D
Elo!
poniedziałek, 1 czerwca 2009
Braniewo, czyli SKMWMPtour lub "Jeżeli coś może nie wyjśc-nie wyjdzie na bank" tour vol.2
Wczoraj, 31.05.09, z rana zadzwonił do mnie Burdel z pytaniem czy idę na deskę. Po krótkiej gadce stwierdziliśmy, że jedziemy do Braniewa. Burdel zebrał ekipę, podjechali po mnie. I tak oto w samochodzie, Burdel chciał max 4 osoby bo jest mega dociążony, znaleźli się: pan kierowca-Burdel, pilot-Żyła, a pozostałe dwie osoby to byłem ja, Mikrus, i Pająk. Matma leży.
Pojechaliśmy zalac wehikuł, zakupic jakiś prowiant i zdecydowaliśmy, że ruszamy. Do Pruszcza.
Podróż do Pruszcza minęła bez specjalnych ekscesów i pod znakiem "SKMWMP, marihuana!"
Jak już dojechaliśmy okazało się, że nie pojeździmy bo na skateparku festyn. Szybki ogar i stwierdziliśmy, że jedziemy dalej. Nasz głody jazdy wzrok padł na Triocity. Co prawda były rozbieżności czy wolimy Gdynię czy Gdańsk, ale finalnie padło na gdańską skateplazę ze względu na Pająka, Bo On Kata Rolki.
Na skateplazie pojeździliśmy sobie ładnie. Nie było tłumów. Pająk z Żyła katali murki ja katałem schody dopóki po flipie z 4 definitywnie nie pożegnałem się z deską. Mikro siedział na murki i nie mógł się podnieśc bo podziwiał dzików na skateplazie(nie mylic z "zamulał"!)
Koło 17 weszła misja COME BACK! Jak postanowili tak też zrobili. Ale niedaleko Akademii Medycznej cud-fura Burdela odmówiła wspólpracy i zdechła. Zepchneliśmy na chodnik.
Przez 4 godziny koczowaliśmy przy samochodzie pchając go w górę i dól (z 50 razy bankowo), pijąc piwo, grając w S.K.A.T.E'a, klnąc, wkurwiając mieszkańców domku tuż obok i gadając z napotkanymi ludzmi. W między czasie poszliśmy do mcDonald'sa/ na kebab, najedliśmy się i wróciliśmy. Wtedy szanowny mieszkaniec domku tuż obok stwierdził, że ma jednak prostownicę i może nam pomóc. Mimo że świrowaliśmy tam już dobrze 3 godziny.
Zaraz potem przyjechał pan tata Burdela podładował nas i ruszyliśmy. Po drodzę i tak się okazało, że holowanie będzie niezbędne. W domu byłem o 24, a następnego dnia Mirkus miał zaliczenie z chemii, na która nic nie umiał o czym nie omieszkał informowac nas co 15 minut.
Moim i Pająka zdaniem było dobrze. Reszta coś wybrzydzała. Ale mimo wszystko nie gniewałbym się jakby następny wyjazd obył się bez taki akcji.
Elo!
A! I pamiętajcie! Donald Tusk to diabeł! Ma 6 liter w imieniu! Ale Michał już nie! Bo to archanioł! I Michał to polskie imię! A Lechia to piekło! Pozdrowienia dla pana Grzesia, który to i tak czyta na swojej Motoroli V8 bo Grzegorz z greki to Greg i wie wszystko i widzi wszystko! Joł!!
poniedziałek, 18 maja 2009
Dirt GAMEZZZ of Elbląg, zioom!
Wielce kuszące nagrody. Fot . PortEl
Zwycięski superman w wykonaiu Kipera. Fot. PortEl
Szanowne jury oraz wszyscy uhonorowani! Fot. PortEl
Tak to się kończy jak ludzie niezamujący się na codzień skakaniem na rowerach chcą poskakac! Ale miał kask! Bo bezpieczenstwo to podstawa! Owoc Rest in Peace! Fot. PortEl.
Kiperowa "trzyszónia"! Fot. PortEl.
Kozacki Kiperowy x-up! Jakby ktoś miał wątpliwości czemu to właśnie Kiperowi przypadła korona Króla Dirtu! Fot. PortEl.
My. Zdjęcie dobrze oddaje klimat contestu! Sprawdź ziomka po lewej! Elo Kamil! Fot. PortEl
No i odbyły się pierwsze elbląski zawody na Dircie pod tzw. Bisem.
Nie było to z pewnością najliczniej oglądane wydarzenie tego roku ale mimo to był bardzo dobry klimat!
Najpierw odbył się normalny regularny contest (każdy po 5 przejazdów) na 3 hopkach, a potem konkurs na best trick na tzw Stoliku.
W regularnym contescie oceniane były triki jak i to czy skoczyło się wszystkie hopki. I tak:
Czwarte miejsce przypadło Mikołajowi, trzecie Czarusiowi, drugie Młodemu i wreszczie pierwsze Kiperowi. Nagrodzeni dostali puchary i pendrive'y, a szczęśliwy zwycięzca dodatkowo zestaw imbusów.
I również best trick po ostrej rywalizacji przypadł Kiperowi za supermana!
Joł! Każdemu kto startował gratulujemy! Tym co wygrali tym bardziej!
A po contescie było ognicho kiełbaski i chill!
Oby tak dalej! Teraz czas na skejtów!
środa, 13 maja 2009
Check the spot
Kazdy zdaje sobie z tego sprawe ze NAD JAR to NAD RAJ dla skejtow, Kolejna dobra miejscowka zostala zbudowana, tj. Sklep LIDL a dokladnie jego parking. Gapy, manual platformy, jakies schody i jak sie dobrze pomysli to mozna skminic jakis "pimp my spot" gladka kostka i oswietlenie... mozna katowac do rana, sprawdz to elo
niedziela, 10 maja 2009
Pimp my SPOT!
Jako, że miasto otwarcie powiedziało, że ma nas, skejtów, na końcu listy problemów to rozwiązania sami wzieliśmy sprawy w nasze skate ręce!
Panowie majstrowie Juro i Żyła załatwili pustaki i zaprawę(wcale nie od mistrza zaprawy Microdona) ja dobyłem ze swojej tajemnej piwnicy kątownik i pojechaliśmy buraczkową clio siłą Clocka(tak to ta sama która wiozła nasze szanowne dupska do Braniewa więc pełen szacunek!)
Na miejscu wyszedł brak jakiegokolwiek wiadra, więc Żyła the driver pojechał po nie a my podrzędne robole targaliśmy pustaki...
Powrócił Żyła i jego kozak kubeł od mopa i wzieliśmy się do roboty!
Ogarneliśmy miejsce pod pustaki i Żyła i Juras ZAPRAWIENI w murarskim fachu zaczeli ostro działac, podczas gdy ja z Jędrusiem zaprawialiśmy i jeździliśmy.
Chłopaki murowali dzielnie czego efektem jest PIERWSZY ELBLĄSKI MUREK!! NA DOLINCE!!
Tak, ja też nie wierzyłem! Ale zobaczyłem! Teraz Wam nie pozostaje nic innego jak uwierzyc i pojśc zobaczyc!
Murek jest na pełnym wypasie!
Elo! You gotta check it out! See You on the spot!
Majster Żyła działa, majster Juro ZAPRAWIA. Fot. A. GardysiakMajstrzy Juro i Żyła ostro murują. Fot. A. Gardysiak
Patrz wyżej. Tylko inne ujęcie. Fot. A. Gardysiak
Majster Juro fachowym okiem ocenia nasze dzieło. Syf wokół przyszłego murka czyli. Fot. A. Gardysiak
Pierwszy trik na nowym murku.
środa, 6 maja 2009
DIRT GAMEZZZ!
Jak się okazało Eg-GAMEZZZ odbiło się sporym echem nie tylko w skatespołeczności i rowerzyści też postanowili pokazac klasę! Chłopaki od ujeżdżania kupy żelastwa na kołach organizują contest na dircie!
Dirt na BISie, 16.05.09, koło południa warto się pojawic z rowerem czy też bez! Symboliczna dycha wpisowe dla startujących!
Yo! See You there!
PS www.elbinghetto.blogspot.com objęło imprezę patronatem także podwójnie warto byc!
Ja będę! Bądz i Ty! Elo!
wtorek, 5 maja 2009
Foty, Foty, Foty
sobota, 25 kwietnia 2009
Eg-Gamezzz!!!
No i wielkie halo bylo i w koncu pierwszy elbląski skate contest sie odbył!!
Organizatorzy i ich wierni tragarze(Wielkie "elo" dla Borysa the Skaterboy, Przema the Rolboy i Barana Barańskiego!!) koło godziny 11 już wtaszcztli na pomnik kupę chrustu, która po godzinie cieżkiej pracy okazała się byc całkiem godną czwórką schodów i mureczkiem w doł... W międzyczasie przybyły tłumy ludzi: fotografowie, skejci, ROLKARZE i BAJKERZY oraz po prostu ludzie żądni deskorolki na poziomie światowym zwani dalej "Gapiami".
"Na początku był CHAOS!" Każdy jeździł gdzie chciał, skakał z czego chciał etc etc... W międzyczasie panowie fotografowie (Łoban i pan, który chciał co bym nad nim skakał) zaczeli pstrykac fotki nam skaczącym z wyższego pomnika. Potem szanowny pan postanowił, że mam leciec nad nim i podczas drugiego najazdu na mojej drodze, ni stąd, ni z ąwąt postawili mi pomnik...
...(w tym momencie ten sam złośnik, co mi pomnik postawił, wyłączył też światło i była CIEMNOŚĆ!)
Szybki telefon po pogotowie którym okazał się byc mój szanowny rodziciel i jego srebrne Renault Clio 1...
Podczas gdy dzielni lekarze stojący bez wytchnienia na straży ludzkiego zdrowia zszywali mój szanowny łeb na pomniku rozgrywał się bój!
Szanowny pan Jurek i Szanowny pan Gutow$ky wzieli wszystko w swoje ręce i przeprowadzili eliminacje czego wynikiem było pięciu pozostałych na placu boju gdy ja już powróciłem zszyty i z RTG czaszki w ręku...
W finale swojego skilla pokazał Jakub Boryna Boryczka (Braniewo Reprezent), Wojciech Rubik Rudź (Braniewo 4 life!), Mariusz Kalina Kalinowski(Braniewo Braniewo i nie mylic z naszym lokalnym Mariuszem Kalina ale Malinowskim, który na contest wpadł i trzasnał fotki!) o raz lokalnie Igor Guttt Krysik i Łukasz Żyła Żołondek!
Z owej piątki najlepszych bezstronne Jury w osobie Roberta Juranda Kołakowskiego i Michała Pająka Szlegela nagrodziło kolejno dwoma elbląskimi Specjalami Łukasza Żołondka(3. miejsce), trzema elbląskimi Specjalami reprezentanta Braniewa słynnego Piotra Rubika oraz cztery elbląskie Specjale za zwycięstwo przypadły lokalnemu Mike'owi Mo-Kalinie!
Potem został rozegrany Best Trik na schodkach z murasem! Kozak, trików poszło coniemiara ale wygrał Mike Kalina Mo, który spóźniał sie na contest bo chyba wpisywał kody! Za switch crooksa nagrodzony został kolejnymi dwoma elbląskimi Specjalami co było o tyle smutne, że do Elbląga przyjechał... samochodem... Ale teraz już nie musi pic jakiegoś tam Barkasa-ma kozak Specki!
No! Tyle!
Jeszcze słowem podsumowania odorganizatorskiego chciałbym powiedziec, że KAŻDY(!!) kogo nie było niech żałuje(Gwoździu, Ludwik, Matek!)! Impreza może nie odznaczała się perfekcyjną organizacją albo nagrodami dla których można by próbowac salta pod pomnik ale był kozak klimat wiosennej sesji na znanej wszystkim doskonale miejscówce wzbogaconej o nowe elementy...! Byli sami znajomi, nagrywał nas ziomek, a potem każdy kto chciał dostawał piwo!
Mam nadzieję, że częsciej uda sie przeprowadzac takie akcje u nas w miescie!
Keep on skatin'!!
P.S. Fotki oraz ewentualne filmy dorzucę jak tylko będę je miał! Elo! Elbinghetto, zioom!
piątek, 24 kwietnia 2009
EG-Gamez
11:00 Rozgrzewka/Zapisy
13:00 Contest
14:00 Best Trick
(?) After Party
Obecnosc obowiazkowa. elo
poniedziałek, 20 kwietnia 2009
Efekty współpracy, ziooom!
Dla chętnych do poczytania artykuł o skateparku na dolince i nieco o nas. Dziennik Elbląski 20.04.09
Krzysiowe ollie transfer na piramidzie. Fot. Marcin Kopczyński. Rewizja.net
Guterman sadzi kozak noseslide'a. Fot. Marcin Kopczyński. Rewizja.net
Jurkowy frontflip na banku na dolince. Przyczaj, że Jurny wygląda jakby na kanapie chillował a nie walił kozak frontflipa po pachy! Fot. Marcin Kopczyński. Rewizja.netŻyłaśny 360 flip. fot. Marcin Kopczyński. Rewizja.net
My. Fot. Marcin Kopczyński. Rewizja.net
A oto wrzucam kilka zdjęc zrobionych wczoraj na dolince i skany Dziennika Elbląskiego.
Jarac sie!
niedziela, 19 kwietnia 2009
Gettin' famous!
Dziś, 19.04, był dzionek pod tytułem "Ej chłopaki, mogę Wam porobic fotki?".
Wynikem owego "porobienia fotek" będzie artykuł niejako o nas w jutrzejszym wydaniu Dziennika Elbląskiego i fotki nieznanego bliżej fotografa, który zdjęcia ma podesłac mi na mejla.
Efektami współpracy z elbląskim środowiskiem fotografów podzielimy się na łamach(?:P) www.elbinghetto.blogspot.com
Elo! Keep on skatin' if You want to be as famous as we are! Yo!
niedziela, 12 kwietnia 2009
Wesołych Świąt!
Co roku dowiaduję się, że są święta wielkiej nocy kilka dni przed ale w tym roku pobiłem wszelkie rekordy!
Ledwo zdąrzyłem kupić prezenty!
Że o tym że w poniedziałek rano będą mnie lać wodą na "dzień dobry" nie wspomne!
Tak więc z powodów wyżej wymienionych nieco spóźnione ale dalej szczere życzenia świąteczne dla każdego kto regularnie odwiedza naszego bloga!
Dla tych, co mniej regualrnie też-są święta!
Tak więc kozak flipa ludziska, dobrego chilloutu i dobrze zdanej matury:)!
Keep on skatin'!!
poniedziałek, 6 kwietnia 2009
Riders On The Snow!
Myśmy pierwszy dzień wiosny spędzili iście wiosennie kopiąc piłkę, a chłopaki z południa naszego cudownego kraju nie mieli już tak dobrze! U nich sypał śnieg! Ale nie łamali się zbytnio z tego tytułu. Chłopaki rozkminili Contest RIDERS ON THE SNOW!
Poleciało podobież mnóstwo kozackich sztuczek i chłopaki się wyszaleli!
Zainteresowanych odsyłam do lektury http://www.ridersonthesnow.pl/
Elo! Pamiętajcie, że już niedługo Contest bliższy nam jeżeli chodzi i dystans jak i deski, na których będzie się śmigac!
wtorek, 31 marca 2009
Eg-GAMES!! BĄDZ TAM!
Jako, że pomysł zorganizowania na pomniku małego lokalnego contestu większości z Was(nas:D) się spodobał(68% na ankiecie:D) pomysł ZOSTANIE WCIELONY W ŻYCIE!!!
Wstępne ustalenia i najprawdopodniej constescik ODBĘDZIE SIĘ w ostatnią sobotę kwietnia, tj. 25.04.09!!
Planowany jest normalny regularny contescik + best trick! A co z tego będzie to i tak, jak wiadomo, wyjdzie w praniu:D
Mam nadzieję, że każdy kto to czyta się pojawi! Zapraszam KAŻDEGO kto kiedykolwiek w ogóle widział deskę na oczy do przyjścia i oczywiście udziału!
Elooo!!
By the way! Pamiętaj, że to chyba pierwsza taka impreza w Elblągu więc pokazując się przejdziesz do historii elbląskiej deskorolki! Warto!! Będzie kooozaaaak! KEEP ON SKATIN'!