Dziś, jak zwykle, napadła mnie poranna zamuła spod znaku "włączę kompa a potem jak nie będzie nikogo na gadu pójdę pewnie na deskę"
Więc odpaliłem tego kompa ale patrzę na gadu jest Yozzu. Przyatakował mnie najpierw jednym ze swoich genialnych montaży. Tym razem w roli głównej był jego fejs. Następnie padło retoryczne pytanie "Ty... Jeździsz coś dzisiaj?", następnie standardowa rozkmina "Braniewo?"
Tak więc jak już zdecydowaliśmy, że "Braniewo" to było kminienie kogoś jeszcze jako, że skoda mimo że malutka jest w stanie pomieścić przenośny Yozzowy skateshop i jeszcze 4 (słownie: CZTERY!!!) osoby. Juro, co było dla wszystkich nielada szokiem, zamulił. Więc kontrolnie zadzwoniłem do Seby. A jako że dzwonie do niego tylko kiedy mamy gdzieś jechać i nie ma ekipy Człowiek Varial Heel odebrał telefon słowami "Nigdzie nie jadę!"
Ale jednak pojechał.
Także do Braniewa dotarliśmy w składzie:
-Człowiek Pressure flip a.k.a Lewy Łukasz
-Człowiek Varial Heel a.k.a Seba
-Król techniki i balansu oraz kierownicy, nasz szanowny kierowca Yozzzzzzzzz... i?!
-moja jakże skromna osoba.
-zgrzewka wody z Lidl'a za 60 gr za butelkę
-Deski, buty i zajawa.
Jak weszliśmy na skatepark oczywiście nie było nikogo. Potem przyszły lokalne dziewczęta ale nie planuję tego komentować. Później dotarł do nas Balon a.k.a Baarol (czy jak Ty się tam chłopaku piszesz) i inni. Mimo że było niemiłosiernie gorąco dobrze się jeździło na innej ciekawej miejscówce.
W międzyczasie stwierdziliśmy, że trzeba było pójść po coś do jedzienia i picia (SPECJAL!!!!)
Najedzeni i pełni energii rozegraliśmy 666 partii S.K.A.T.E. Nie napiszę kto wszystkie wygrał bo głupio mi pisać, że jestem aż tak dobry...
Poskakaliśmy jeszcze przez deski w liczbie 5 i się powoli zawineliśmy. Jeszcze w drodzę powrotnej dostaliśmy cynk, że jedna z cudownych dziewcząt posiała telefon... ehh..
Tak więc tak wyglądał kolejny spontaniczny wyjazd(bo głupio mi już pisac TOUR!) do zaprzyjaźnionego Braniewa. Elo chłopaki!
A! i by the way! Po foto relacje odsyłam na http://www.illshow.blogspot.com/
JOŁ!
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuń