Konstruujemy nasze fun-pudło. Fot. P. Bukato(SportEL24)
Fliper ze schodów. Fot. P.Bukato (SportEL24)
Kiper pochłaniacz snickersów chciał nas przeleciec. Publicznie. Fetysz taki. Fot. P.Bukato (SportEL24)
Jamie i jego shove it ze schodów. Moim zdaniem kozak! Fot. P.Bukato (SportEL24)
Adaś póki jeszcze żył. Fot. P.Bukato (SportEL24)
Juro i jego kozak b/s noseslide! Fot. P. Bukato (sportEL24)
Ja i backside ze schodów. Fot. P.Bukato (SportEL24)
Joł!! Było wielkie halo w związku z pokazami! No i pokazało się sporo osób zarówno na deskach jak i amatorów mniejszej ilości kółek zwanych dalej rowerzystami!
No do rzeczy!
Dzień Pierwszy!
Jak zapewne sporo z Was wie ustawka w środę była o 8 pod moją klatką. Przyszło sporo ludzi(nie wypisze kto bo to kozaki i i tak kazdy wie czy był czy nie a ja nie chcę kogoś pominąc) tam nastąpiła organizacja i częśc osób ruszyła już w drogę z wielkim i ciężkim murasem pod pachą a reszta siedziała w piwnicy i dzielnie wierciła. Później zapakowaliśmy nasze dzieło do Clio siły i pojechaliśmy na II LO.
Oczywiście mega wkrętarka nie działała więc trzeba było inna zorganizowac. Ale się w końcu udało i po skręceniu zaczelismy ostro katac. Pojezdzilismy z pol godziny poszlo kilka dobrych trikow. W między czasie Adaś chciał robic manuala w poprzek boxa i rozsypał się na łeb.
Na koniec dostaliśmy snickersy które pochłoneli rowerzyści ze znacznym udziałem Młodego i Kipera, który ponoc ich nie widział na oczy ale wiem i tak że to on bo chciałby byc hardkorem.
Potem żeśmy sie zwineli, zanieśli przeszkody na salę i poszli jeździc na plac Jagiellończyka.
Dzień Drugi.
Ustawka teraz była o 8.30 na II LO jako że nie trzeba było już nic targac. Oczywiście WSZYSCY byli na czas. Znaczy Horbal.
Gdy przyszło więcej osób przynieśliśmy z sali gimnastycznej nasze kozak przeszkody i zaczeliśmy skręcac. I jako że wkrętarka była konsekwentna i dalej nie działała i już nie udało sie innej załatwic przyszło nam wkręcac stara sprawdzoną NIEZAWODNĄ metodą-ręcznie...
Gdy już tylko się uporaliśmy przyszła pani Kulas( Organizator pokazu) i powiedziała, że szanowny pan dyrektor Korpacki Andrzej nie godzi się na pokaz "ze względu na nasze bezpieczeństwo"(Adaś dzień wcześniej chciał asfaltowi z bańki strzelic)...
No i rozkręciliśmy starą sprawdzoną niezawodną acz męczącą i pracochłonna metodą całośc znieśliśmy na salę pochłoneliśmy snickersy i pochillowaliśmy... Potem zawijka...
No elo! Wielkie podziękowania dla każdego kto się zjawił i pomógł i największe dla Horbala i Jankesa, którzy mimo że nie pojeżdża na skonstruoanym boxie bardzo pomogli w jego powstaniu! Joł!!
a kto nosil z piwnicy do samochodu...?
OdpowiedzUsuńchujowo pewnie
OdpowiedzUsuń