niedziela, 13 grudnia 2009

Tour do domu i spowrotem...

Właśnie wróciłem z jednego z dziwniejszych wyjazdów na jakich byłem.

A na prawde byłem na kilku!

Jakoś parę dni temu podbił do mnie Boryna czy nie chciałoby mi się jechać do Gdańska w niedzielę, bo jadą i w swoim niebieskim ( jak się później okazało) kontuzjowozie mają dwa wolne miejsca. Ja jako, że byłem akurat w Elblągu na weekend i wiedziałem do Gdańska będę dopiero wracał w poniedziałek stwierdziłem, że spoko.

Od razy po rozłaczeniu się zaczałem myśleć kto jeszcze może jechać. Nie będę tu nikogo publicznie wymieniał ale najpierw zadzwoniłem do ziomka 1. On stwierdził, że nie wie, że może, że zobaczy...

Znając taką odpowiedz i prawdopodobieństwo, że po jej udzieleniu ziomek 1 pojedzie, zadzwoniłem po ziomka 2, króla chillu. Ziomek 2 udzielił odpowiedzi niemalże identycznej ale przezornie zmienił kolejność wyrażania swojej niepewności.

W tym momencie zostawiłem sprawę na wypadek jakby któryś jednak odmulił.

Dzień przed wyjazdem, nie mając żadnych sygnałów odmulenia wcześniej wspomnianych ziomków, zapytałem Żyły co on na to. Tenże bez pierdolenia odparł, wymienione już wyżej "spoko".

Ale Żyła dobre serce zadbał o ziomków i skołował drugi samochód i zdecydował się jechać z Bońkiem i naszym elbląskim mikrym królem zamuły. A na miejsce Żyły do braniewskiego kontuzjomobilu miał zasiąść ziomek 3. Ziomek 3 swoim znanym doskonale wszystkim zwyczajem zachlał wraz z ziomkiem 4 i 5 i jak dzwoniłem po niego rano jeszcze brzmiał jak najebany... Ciekawe o kim mowa...? (Jak wiesz wyślij smsa w treści wpisując imię i nazwisko osoby na numer 6969)

Więc mając już ustalony skład na wyjazd pojechaliśmy... To jest ja pojechałem z braniewszczakami, Zyła i spółka czekała na samochód bo coś go nie było.

Całą drogę leciało rapidło ale to z tych porządnych także nawet moje rockowe uszy się cieszyły

Jak dojechaliśmy do Gdańska zastanawialiśmy się Modelarnia/Freedom Skatepark czy może skejtplaża. Padający śnieg nieco pomógł nam zadecydować.

Zapłaciliśmy kulturalnie 8 za wjazd na skatepark i zaczeliśmy śmigać. Ja szybko stwierdziłem, że moja kostka jednak ma decydujący głos w debacie jeździć/ nie jeździć. A ona była stanowczo przeciw.

A reprezentacja Braniewa ostro szalała. Chłopaki pokisili po noseslidzie na potężnym murasie w dół i boardzie na jeszcze potężniejszej rurze w dół. No i mnóstwo pomniejszych rzeczy ale równie godnych zauważenia. A ja jestem hejter i nie chce mi się pisać. Może jak dostanę materiał video z wyjazdu to coś z tego zrobie i wrzucę na www.elbinghetto.blogspot.com. Z dużym naciskiem na owo "może".

Jak szaleństwo ustało dotarła reprezentacja Gdańska, Pruszcza no i najważniejsze Elbląga.

Zrobił się tłum i mimo że dalej padało sporo kozak sztuczek nie dowiecie się jakie. Chyba, że znajdzie się to na relacji video. Jeżeli owa powstanie.

Potem padł pomysł żeby jednak odwiedzić Przymorze i skateplazę.

W drodzę na nią snięg chciał nam powiedzieć, że to zły pomysł, ale my wiedzieliśmy swoje.

Na miejscu okazało się, że moja kostka dalej ma obiekcje co do jeżdżenia w moim wydaniu. Więc chwyciłem się za kamierę. Okazało się również, że Baaaaaarola boli lewa łydka prawe ucho prawy duży palec u nogi trzecie żebro ucho środkowe i lewe jądro. Czy jakoś tak. Boryna natomiast został anatomicznym cudem odkrywając, że nie ma krzyża. Serio! Boniek dość szybko uporał się z brakiem przeciwwskazań do jeżdżenia i połamał kingpina i tylko Żyła jeździł non stop jak dziki. A Mikrus jak wiadomo siedział i patrzył jak jeżdżą inni. Mimo że byliśmy tylko my. Ot taka to już zajawka właśnie.

Jak padła kamera skład braniewski stwierdził, że koniec na dziś. Zachaczyliśmy tylko o mcdonald'sa i w śniegu podążaliśmy na wschód obierając jako azymut Elbląg. Jak Żyły i Bońki-nie wiem.

Mimo że był to najdłuższy z wyjazdów na jakim byłem(wyjechaliśmy na jesieni wróciliśmy zimą) to nie zrobił on już na mnie takiego wrażenia niestety jak pierwszy wyjazd do Gdańska. Nie ma to oczywiście żadnego związku z tym, że będę tam też jutro. I pojutrze. I popojutrze też.

I na koniec wielkie podziękowanie z mojej strony dla Boryny za to że nie zapomniał o mnie i przede wszystkim dla jego tatuśka.  Za transport i za cheeseburgera. Elo!

Zamuły niech żalują!

I mam nadzieję, że już niedługo na blogu pojawi się videorelacja.

Jeździć!

6 komentarzy:

  1. zlituj sie i napisz w komentarzu tozsamosci ziomków!(ten na kacu to na 123456789987654321000hahażal% to był clock węc se Go daruj...Ale co do reszty to możesz napisać... :D

    OdpowiedzUsuń
  2. kurwa ja gdybym nie byl zbombiony to bym pojechal ;| krzysiek miales zadzwonic

    OdpowiedzUsuń
  3. Ziomek 1 i ziomek 2 doskonale wiedzą że to właśnie o nich mowa. I po to nie napisałem kim są żeby nie było wiadomo.

    OdpowiedzUsuń
  4. tylko ciekawe kto to ziomek 4 i 5 haha

    OdpowiedzUsuń
  5. ziomek 4 wiadomka , zapracowany typ i tyle : D
    widze fajnie wypadl wam wyjazd

    OdpowiedzUsuń
  6. ja nie żałuje bo co to za życie bez osmiu harnasi w piatek co :D

    OdpowiedzUsuń

Masz zamiar napisać coś głupiego? nie ośmieszaj się - wyjdź