poniedziałek, 4 października 2010

Słomka Tour czyli wyprawa Krzyżowa do miasta pierników, największego astronoma i ojca Rydzyka!

Dzielna Clio-Siła, która powiozła nas w obie strony bez  żadnych protestów. Fot. Mariusz Malinowski

Jurkowe 5-0 na murku na UMK. Fot. Krzysztof Pacewski

A takie sobie ollie zrobiłem na schodach na UMK. Fot. Robert Kołakowski

Jersay frunie na UMK. Fot. Krzysztof Pacewski


Patrzcie państwo! Juro umi nołsgrajnda! Fot. Krzysztof Pacewski

Kalina stwierdził, że to będzie fotka wyjazdu. Owszem podoba mi się ten air ale... Fot. Mariusz Malinowski


Jurasa dopadł nałóg. Fot. Mariusz Malinowski

Osły dwa. Fot. Mariusz Malinowski

Juro, ollie na garbie na skateparku na Rubinkowie. Fot. Mariusz Malinowski


Ollie ze schodów w kąt. Fot. Mariusz Malinowski

Pięknie ujęty nosegrind. Kadr ze środka fontanny. Fot. Mariusz Malinowski

Gutek i jego nosegrindy. Fot. Mariusz Malinowski

Smith na nowiuśkim mureczku! fot. Mariusz Malionowski

Crooksik na mureczku pod wydziałem informatyki. fot. Mariusz Malinowski


Dziewicze smarowanie murka! fot. Mariusz Malinowski

Na wyjazd do Torunia byłem nielada nakręcony. Raz że to wyjazd na deskę. Dwa że do Torunia zwanego Grodem Kopernika a ja jestem absolwentem szkoły przez niego patronowanej(SP 21 w Elblągu. przyp. aut.) więc Mikołaj jest niebywale memu sercu bliski. No i poza tym od roku się nasłuchałem od ziomka z grupy(elo Kuba!) jaki to Toruń nie jest zajebisty.

Okazja nadeszła przypadkiem. Przypomnieliśmy sobie, że Kalina mieszka przecież w stolicy polskiego "KATOLICYZMU" i okazało się że jest skłonny przygarnąc zbłąkane owieczki z Elbląga. Ależ on miłosierny, czyż nie?

Pierwotnie owych owieczek miało być nieco więcej bo 4. Pojechaliśmy jednak finalnie we trójke. Gutek, Juro i ja.

Miał nie jechać i Igor bo miał SRACZKĘ... Ale po łagodnej perswazji zgodził się wziąć pampersa i pojechac.

Wyjazd planowany był na 13 ,a wyjechaliśmy o 14.30 także normalna praktyka.

Jako że w piątkowe popołudnia wyjazd na Malbork jest oblegany niebywale zdecydowaliśmy (JA zdecydowałem a reszta nie miała wyboru) się pojechać przez Nowy Dwór i tam dalej dopiero do byłej stolicy Zakonu Krzyżackiego.

W Malborku zjedliśmy solidną porcję mcDonald'sa gdzie też zaopatrzyliśmy się w pęczek tytułowych słomek, które potem miały znaleźc się na wszystkich ujęciach ale całe szczęscie się za wczasu skończyły. I pojechaliśmy dalej na Sztum, Kwidzyn...

W Kwidzynie (nie Kwidzyniu!!), mieście 1001 rond, po zjeździe z jednego z nich z tylnych siedzeń Renault-Siły dobył się krzyk "Skatepark! Łysy skręcaj!"

I zajechaliśmy na skatepark w Kwidzynie. Każdy walnął po szybkiej sekwencji, lokalna młodzież się ucieszyła i pojechaliśmy dalej na Grudziądz i w końcu Toruń.

Całą drogę Igor wydzierał się niemiłosiernie(dobrze że z racji siedzenia z tyłu nie miał panowania nad otwieraniem okna i nie było aż takiej trzody).

Mieliśmy plan nagrac tabliczkę Toruń przy wjeździe ale oczywiście nie zdąrzyliśmy. Norma.

A w samym Toruniu. Jechaliśmy jak nam się wydawało wedle instrukcji Kaliny aż tu nagle po prawej stronie pokazał sie pomnik! Juro narobił krzyku że marmur, że skręcaj, że natychmiast, że tam jest wjazd! Wjazd okazał się byc przejsciem dla pieszych co akurat nie stanowiło dla nas przeszkody. Potem skakaliśmy z krawężnika i w koncu dojechalismy pod sam pomnik. Marmuru-brak. Juro za to walnął kozak hardflipa. A potem wyjazd tą samą drogą.

Niedługo potem po telefonie do Kaliny okazało się że pobłądziliśmy. Ale podjechał pod nas na Cinema City i poprowadził jak trzeba pod dom. Tu zjedliśmy i poszliśmy w miasto...

Ale na mieście nie  było zbyt aktywnie bo towarzyszyła nam jedna myśl. Niech będzie już jutro i idzmy na deskę! Pospacerowaliśmy jeszcze po starówce i dośc szybko wróciliśmy do domu.

W międzyczasie okazało się że Gutek reaguje niemalże alergiczną agresją na Łobańskiego kota. Ledwo uszedł z życiem.

Następnego dnia mieliśmy już o 9 jechac na deskę. o 9 to żeśmy się z łóżek wyczołgali.

Pojechaliśmy na Rubinkowo na betonowy KOZACKI skatepark. Co było widac na relacji. Potem szama na starówce i atak na UMK. Schody i murek przy nich. Następnie pojechaliśmy po Kalinę do pracy. A już z nim i jego znajomym na fontannę pod wydziałem informatycznym UMK. Kozackie murki z granitu. Ideał niemalże. Ale miały jedną wadę. Nie były NIGDY jeżdżone! Trzeba było ogarnąc świece ale tu uratował nas ziomek z pracy Kaliny. Dziękujemy Mateusz!

Pojeździliśmy sobie chwilę. Kilka fajnych sztuczek i zdjęc zostało zrobione ale nasz szalony nastolatek wyjazdowy, Igor postanowił się wysypac, walnąc deską w Kalinowego fisheye'a a przy okazji zrobic sobie dziurę w nodze. Trzeba było jechać do szpitala wojewódzkiego i go zszywac. 5 szwów!

W domu została zrobiona kozak pizza (pół dla normalnych-dla mięsożerców, pół dla wybryków natury-z samymi warzywami). Juro pizze twardo przespał mimo że miał mi pomóc ja robic. Ale za to sprzątał. Potem ja i gospodarze poszliśmy jeszcze w miasto.

Następnego dnia będącego zarazem dniem ostatnim Kalina szedł rano do pracy więc nawet się nie pożegnaliśmy:(

Za to pożegnaliśmy się i podziękowaliśmy Basi. Po czym poszliśmy po pierniki jako że byliśmy w Toruniu. Chłopaki OCZYWIŚCIE nie mieli już pieniędzy więc pozapożyczali się u mnie. Potem musieliśmy jeszcze wrócic do Kaliny do domu bo Gutek zapomniał połowy rzeczy i pojechaliśmy spowrotem na północ.

W tę stronę droga nie trwała już 5 godzin tylko kulturalnie niecałe 3.

Słowem podsumowania. Było bardzo fajnie i mam nadzieję taki wyjazd powtórzyc. Oby jak najszybciej! Poza tym chciałbym podziękowac jeszcze raz Kalinie, Bazi i Łobanowi za przyjęcie!

Elo!

A teraz czas na zagadkę! Jak ktoś zgadnie czemu tytuł poprzedniego posta to "porządek" dostanie ode mnie piwo! Mówie serio! Konkurs otwarty. Pisac w komentarzach!

9 komentarzy:

  1. moze dlatego, ze ordnung must sind?

    a tak wlasciwie, to dlatego, ze Elbinghetto znow zaatakowalo? po takim czasie ciszy..

    OdpowiedzUsuń
  2. Po pierwsze Ordung muss sein.
    A po drugie niestety nie. Poniekąd blisko ale nie.

    OdpowiedzUsuń
  3. Na tym skateparku w Kwidzynie byłem właśnie w wakacje z Jędrkiem! Jamie.

    OdpowiedzUsuń
  4. A ja wiem,ale nie powiem! <- do tej zagadki xd

    Monia :)

    OdpowiedzUsuń
  5. ja wiem! tu na pewno chodzi o powrot Wioletty Willas!

    OdpowiedzUsuń
  6. Zdjecia - zajawa, troche slaby film, ale git, ze dzialacie.
    PS Igor to Fajtlapa. ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. Na uczelni byl znak zeby na deseczkach nie smigac jak siore odwiedzalem ! nieladnie kurwa ;P

    OdpowiedzUsuń
  8. porządek ponieważ w następnym poście wszystko objaśnicie, uporzątkujecie. xD

    OdpowiedzUsuń

Masz zamiar napisać coś głupiego? nie ośmieszaj się - wyjdź